Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
09-08-2021

Teatr uliczny, muzyka na żywo, młodzież z pogranicza polsko-czesko-niemieckiego to mieszanka, której świadkami byli mieszkańcy Lubania.

Wszystko to miało miejsce 7 sierpnia na lubańskim rynku za sprawą młodych ludzi skupionych przy stowarzyszeniu Lanterna Futuri. Ich występ wzorowany na spektaklach teatrów ulicznych był inspirowany zaczerpniętą z literatury żydowskiej postacią Golema. W przedstawieniu Golem, stworzony przez ludzkiego stwórcę, wykonywał jego polecenia, ale na końcu obracał się przeciwko swojemu panu.
Przedstawienie było efektem dwutygodniowych warsztatów, na których 35 osobowa, grupa młodzieży w wieku 15-20 lat tworzyła spektakl od podstaw, wymyślając scenariusz, dialogi, scenografię i muzykę. W pracy pomagali dorośli profesjonaliści: Tadeusz Ratuszniak, aktor z Teatru Współczesnego we Wrocławiu oraz Ewa Galica tworząca projekt edukacyjny Lanterna Futuri, w którym uczniowie i nauczyciele z pogranicza Niemiec, Polski i Czech współpracują ze sobą na warsztatach artystycznych.

Młodzież była z różnych krajów, czy to nie utrudniało pracy?

- Nie, ten projekt miał pokazać, że za granicą nie mieszka diabeł, tylko taki człowiek jak ja, z którym mogę pracować, bawić się i mogę robić artystyczne rzeczy – mówi Tadeusz Ratuszniak.

- Tegoroczne warsztaty były nieco inne, niż w poprzednich latach. Młodzież była wygłodniała kontaktu ze sobą. Pomimo tego, że wcześniej się nie znali szybko zaczęli się integrować i najważniejszy dla nich był czas spędzony w swoim gronie. Jako prowadzący warsztaty, rozumieliśmy to i w tym roku teatr był trochę na drugim planie – dodaje Ewa Galica.

A sami aktorzy, jak oceniają pracę na scenie?

- Wszyscy mówimy po angielsku, więc jesteśmy w stanie się komunikować. Dla mnie jest niesamowite jest to, że wszystko się udało, i że to jest owoc naszej pracy – mówi Jonasz z Warszawy.

Przedstawienie składało się z kilku scenek, w których młodzi aktorzy mówili w swoich rodzimych językach. Czasem widownia słyszała dialogi w trzech, a nawet w czterech językach, czy to pozwalało zrozumieć sens przekazu?

- Ja mam chłopaka z Holandii i on nie mówi w żadnym z tych języków i on zrozumiał wszystko. – mówi Magda z Holandii. - W ogóle bardzo mi się podobało to połączenie wszystkich kultur i nieważne jakim językiem się posługuje, nieważne skąd się pochodzi, bo granic nie ma. Są tylko linie narysowane na papierze i one nie są prawdziwe. Ten spektakl też o tym mówił.  Cieszę się, że mogłam tu dziś być, bo jedziemy rowerami przez całą Europę i przypadkowo trafiliśmy do Lubania na świetną imprezę – dodaje Magda.

Spektakl dopełniała wykonywana na żywo muzyka, która brzmiała jeszcze długo po przedstawieniu. Za część muzyczną odpowiadało niemieckie stowarzyszenie Kommen und Gehen, z którym nasze miasto współpracuje od kilku lat.

(ŁCR)

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...